wtorek, 25 czerwca 2013

Oskar - kot, który przeczuwa śmierć

Dzisiaj będzie trochę inaczej, bo o mojej drugiej pasji, czyli o książkach. Uwielbiam czytać i zatracać się w książkowej rzeczywistości. Jednak niektóre książki są oparte na prawdziwych wydarzeniach, tak jak własnie ta. Mowa o książce Davida Dosa, angielskiego geriatry, "Oskar, kot, który przeczuwa śmierć". Zapewniam, że nie jest to książka tylko dla miłośników zwierząt, bo opowiada o czymś więcej.




Historia ta wydarzyła się naprawdę, w domu opieki Steere House, gdzie pracował autor książki. Głównym bohaterem książki jest tytułowy Oskar, kot, który wyczuwa zbliżający się kres życia pacjentów i wtedy wchodzi do ich pokoju, układa się obok nich na łóżki i zostaje tam, aż do końca... Odprowadza ich do świata zmarłych i jednocześnie pomaga rodzinom pacjentów uporać się ze śmiercią bliskiej osoby. Z relacji rodzin osób, przy których śmierci był Oskar, wynika, że jego obecność bardzo im pomogła, ponieważ nie czuli się samotni a Oskar wpływał na nich kojąco. David Dosa na początku nie wierzył w nadprzyrodzone zdolności kota, jednak w miarę rozmów z ludźmi, którzy potwierdzali niezwykłą umiejętność Oskara, coraz bardziej się do tego przekonywał, aż w końcu w to uwierzył. Istnieje jednak realne wytłumaczenie tego, dlaczego kot potrafił wyczuć śmierć jakiejś osoby i przy niej czuwał, jednak nie będę tego Wam zdradzać, bo może ktoś kiedyś zdecyduje się na przeczytanie tej książki:)

Książka ta porusza jeszcze jedną ważną kwestię, a mianowicie samej choroby. W Steere House przebywali pacjenci głównie z Alzheimerem oraz postepującą demencją. Ukazane są problemy rodzin pacjentów, których dotknęła demencja. Historia pokazuje jak bardzo zmieniają się chorzy ludzie, zwłaszcza ci, którzy powoli tracą pamięć i funkcje poznawcze, jak bardzo stają się obcy dla swoich rodzin oraz sami nie poznają, kim jest ich rodzina. Jak bardzo wtedy cierpią bliskie osoby, kiedy przychodzą do mamy lub żony i zostają przyjęci krzykiem, bo osoba ich nie poznaje. Są ukazane dylematy ludzi, czy za wszelką cenę leczyć osobę starszą, czy pozwolić jej spokojnie odejść w miejscu, w którym czuje się bezpiecznie.
Ja z racji kierunku na którym się obecnie kształcę, uczę się wiele o pięlęgnacji osoby starszej, o higienie jej ciała, o polepszaniu jakości życia. Często osoby opiekujące się ludźmi starszymi wręcz brzydzą się zrobić cokolwiek przy tej osobie, umyć ją, przebrać. Jednak ta książka pokazuje, że te "problemy" są niczym w porównaniu z tragedią jaką wewnętrzenie przeżywają pacjenci i ich rodziny. Warto czasem pomóc komuś, polepszyć tą jakość życia i zainteresować się co człowiek starszy ma do powiedzenia, bo to pomoże im spokojnie dotrwać do końca ich dramatu...

Pomagajmy ludziom, cena za to pomaganie jest niczym w porówaniu do tego, jak wielką przyjemność komuś sprawimy.

Chętnie dowiem się co Wy o tym myślicie i czy zaciekawiła Was ta książka. A może już ją czytałyście, w takim razie napiszcie jakie są Wasze wrażenia:)

Buziaki, Margaritess. :)

1 komentarz:

  1. mój chłopak ma na imię Oskar :D

    http://taughtmelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń