piątek, 27 września 2013

Eveline po raz trzeci

To juz ostatni post z produktami, które dostałam od Eveline. Tym razem będzie o lakierze do paznokci z odżywką oraz o olejku do opalania.

Eveline, Nail Therapy, 6w1 Total Effect.


Rewolucyjna i unikalna formuła z aktywnym kompleksem Clolour&Double Strong wnika w strukturę płytki, dzięki czemu skutecznie ją regeneruje i odbudowuje. Uszczelnia, maksymalnie wygładza oraz sprawia, że zniszczone, matowe paznokcie odzyskują gładką powierzchnię i lśniący połysk. Uelastycznia je, zwiększając odporność na uszkodzenia mechaniczne. Zabezpiecza przed pękaniem, łamaniem i rozdwajaniem.

Sposób użycia:

Pomaluj paznokcie wybranym lakierem, odczekaj 2 minuty i nałóż drugą warstwę preparatu. Po 60 sekundach manicure będzie suchy, a jego trwałość maksymalnie przedłużona.

6 w 1 Total Effect:

1. Mega trwałość

2. Intensywna regeneracja
3. Długotrwały połysk
4. Maksymalna ochrona
5. Szybkoschnąca formuła
6. Profesjonalny efekt



Niestety mam spore problemy z panokciami, z tym aby je zapuścić, ciągle się łamią i rozdawajają więc bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam tą odżywkę. A raczej lakier z odżywką. Mój ma numer 791 i jest to jasny, bardzo delikatny róż.
Faktycznie lakier utrzymuje się 2-3 dni, nie odpryskuje tylko się ściera. Jest to efekt ładnych, zdrowych, zadbanych paznokci. Potrzebne są dwie warstwy, aby kolor był widoczny. Paznokcie ładnie się błyszczą a lakier naprawdę szybko wysycha.
Co do działania jako odżywki muszę powiedzieć, że po regularnym stosowaniu moja płytka paznokcia się wygładziła a paznokcie sa twardsze. Wybaczcie, że nie pokażę Wam efektu na paznokciach, jednak nadal są one w stanie nie do pokazywania publicznego:)





Pędzelek ma mały, krótki i wygodny co bardzo ułatwia aplikację. Lakier nie pozostawia smug.


Eveline, Sun Care, Wodoodporny olejek do opalania z olejkiem arganowym, SPF 10.



Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym, skutecznie przeciw-działa procesom starzenia się, poprawia elastyczność i jędrność skóry. Preparat szczególnie polecany dla osób, które szybko się opalają i nie ulegają poparzeniom. Zaawansowany technologicznie system fotostablinych filtrów UVA i UVB oraz β-karoten zapewniają profesjonalną ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Witamina E, zwana „witaminą młodości”, zabezpiecza przed działaniem wolnych rodników oraz przed-wczesnym procesem starzenia się skóry. Olejek arganowy oraz ekstrakt z orzecha włoskiego głęboko odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią przed nadmiernym przesuszeniem naskórka. β-karoten wzmacnia i utrwala efekt opalenizny.

Sposób użycia:

Odpowiednią ilość olejku nanieść na skórę ciała co najmniej 20 minut przed ekspozycją na słońce. Wsmarować kolistymi ruchami. Dla zachowania ciągłej skutecznej ochrony, czynność powtarzać kilkakrotnie w trakcie opalania. Po każdej kąpieli zaleca się ponowne użycie olejku.


Niestety olejek dostałam kiedy pogoda całkowicie nie sprzyjała testowaniu go, więc nie wiem jak działa, ale domyślam się, że to fajny produkt. Ma niski SPF jednak mnie to nie przeszkadza, gdyż opalam się może niezbyt szybko ale od razu na brązowo i nigdy nie uległam poparzeniom słonecznym.
Konsystencje ma typową dla olejku, wodnista i tłustą. W miarę szybko się wchłania jednak jest wyczuwalna śliska powłoka. Zapach ma nawet przyjemny, który utrzymuje się na skórze dopóki go nie zmyjemy:)

Znacie któryś z tych produktów?

Buziaki, Margaritess. :)

środa, 25 września 2013

Eveline, Extra Soft, Luksusowy balsam odżywczo-energizujący

Dziś post z kolejnym produktem, który dostałam do testów od Eveline. I ten produkt również bardzo mi się spodobał. Mowa tutaj o Luksusowym balsamie odżywczo-energizującym z bioolejkiem arganowym oraz z kwasem hialuronowym.


Informacje od producenta:

Luksusowy balsam odżywczo - energizujący łączy zmysłową przyjemność stosowania ze skutecznością działania. Doskonale dobrana kompozycja cennych składników aktywnych, błyskawicznie przywraca skórze jędrność i elastyczność. Formuła wzbogacona o bioolejek arganowy i biokwas hialuronowy, w połączeniu ze szwajcarską recepturą, intensywnie odżywia i na długo nawilża skórę.
Działanie balsamu utrzymuje się przez 24 godziny, po zastosowaniu skóra staje się wyraźnie gładsza i bardziej miękka. Zniewalający zapach słodkiej pomarańczy działa pobudzająco na zmysły.
bioolejek arganowy - nazywany płynnym złotem, pobudza naturalną odnowę komórek i jest prawdziwym „eliksirem młodości”. Działa łagodząco oraz pomaga odbudować hydrolipidową barierę naskórka.
Bio kwas hialuronowy – intensywnie nawilża skórę, przywracając jej jędrność i elastyczność.
Bio żeń - szeń – regeneruje i odmładza, stymuluje odnowę naskórka i dodaje skórze niezbędnej energii.
Algi laminaria – wzmacniają strukturę skóry, rewitalizują i nawilżają.
Kompleks witamin A+E+F – poprawia jędrność i elastyczność.
D - pantenol +alantoina – działają łagodząco i kojąco.


Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Urea, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Octyldodecanol, Dimethicone, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Isopropyl Myristate, Dicaprylyl Carbonate, Butyrospermum Parkii Butter, Hyaluronic Acid, Butylene Glycol, Laminaria Hyperborea Extract, Panax Ginseng Root Extract, Panthenol, Allantoin, Betaine, Glucose, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum, Disodium EDTA, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.


Szczerze mówiąc nie znam się za bardzo na składach, ale wydaje mi się, że skład tego balsamu jest naprawdę dobry. Już na początku mamy olej sojowy, mocznik, olejk arganowy, które są odpowiedzialne za nawilżenie oraz zmiękczenie skóry. Dodatkowo na opakowniu dostajemy informację, że balsam jest z olejkiem arganowym i nie jest to kłamstwo, gdyż ten składnik znajduje się na początku składu.






Balsam ma lekką konsystencje, która szybko się wchłania, a ja bardzo lubię to w balsamach do ciała. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, nie klei się a jednocześnie skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka i przyjemna w dotyku. Nawilżenie utrzymuje się tak jak obiecuje producent do 24h a nawet dłuzej w moim przypadku. Zaznaczam jednak, że nie mam bardzo suchej skóry więc nie wiem jak długo nawilżenie utrzymywałoby się u osób z suchą skórą. Balsam mimo lekkiej konsystencji jest treściwy co bardzo dobrze wpływa na jego funkcję odżywczą. Zapach ma bardzo przyjemny, pomarańczowy, stąd zgodzę się z tym, że jest energizujący:) Jednak zapach nie utrzymuje się zbyt długo na skórze.

Ma bardzo wygodne opakowanie z pomką co zdecydowanie ułatwia wydobycie balsamu z opakowania i nie ma możliwości, żeby wycisnąć go za dużo. Opakowanie jest białe, pod światło widać ile balsamu jeszcze zostało co jest bardzo pomocne:)

Jego pojemność to 350 ml a cena to 16 zł. Myślę, ze cena jest adekwatna biorąc pod uwagę pojemność, działanie i całkiem dobry skład:)

Jeżeli macie jakieś doświadczenia z tym balsamem to chętnie je przeczytam:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

niedziela, 22 września 2013

Eveline, Hydra Expert Professional, krem na dzień i na noc 25+

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania kilka produktów z Eveline i dziś chcę Wam powiedzieć o kremie nawilżającym na dzień i na noc Hydra Expert Professional.


Dzięki temu, że posiada w sobie kwas hialuronowy, krem ma nam zapewnić ekstremalne nawilżenie przez 24h oraz zapobiegać zmarszczkom. Jest przeznaczony do każdego rodzaju cery, również wrażliwej. Innowacyjna formuła Hydra Expert Professional jest bogata w zaawansowane składniki aktywne, które działając w połączeniu z kwasem hialuronowym odbudowują skórę, dodając jej blasku.

Według mnie krem jest naprawdę bardzo dobry. Moją skóre świetnie nawilża, jest po nim gładka i miękka. Owszem nadaje się na dzień i na noc, jego konsystencja jest dość lekka, ale równocześnie treściwa. Nie jest tłusty, cera się po nim nie klei. Dobrze się rozprowadza, szybko wchłania jednak cera się po nim świeci więc jeżeli używamy go rano to koniecznie trzeba przypudrować buzię:) Ale na noc jest rewelacyjny, bo radzi sobie z nawilżaniem. Skóra nie jest po nim ściągnieta, nie podrażnił mnie ani nie zapchał. Ma bardzo przyjemny, delikatny zapach. Jak to jest z tym zapobieganiem zmarszczkom to nie wiem, na razie nie mogę się wypowiedzieć:)





Krem zamknięty jest w bardzo eleganckim, szkalnym słoiczku. Wygląda bardzo ekskluzywnie a kosztuje około 12 zł:) Szata graficzna również bardzo mi się podoba, bo jest utrzymana w tonacji biało niebieskiej.

Podsumowując krem bardzo przypadł mi do gustu i będę go kupować jednak raczej do używania na noc:)

Znacie ten kem? Macie o nim jakieś zdanie?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

środa, 18 września 2013

Kolejne spotkanie blogerek urodowo-modowych w Częstochowie



Zachwycona sierpniowym spotkaniem blogerek, o którym pisałam TU, wpadłam na pomysł zorganizowania kolejnego, dla mnie drugiego, spotkania blogerek urodowo-modowych w Częstochowie:) Z pomocą przyszła mi Gosia Marharitta, która służy mi radą :)

Spotkanie odbędzie się 16 listopada 2013r w RESTO&CAFE 29, Częstochowa, AL. NMP 29 (prawa oficyna w podwórzu) o godzinie 12:00.
Zapraszam dziewczyny z Częstochowy i okolic, ale nie tylko:) Liczba miejsc jest ograniczona, poza mną i Gosią czekamy jeszcze na 8 osób. Zgłoszenia wysyłajacie na adres blogerki.czestochowa@wp.pl, w wiadomości napiszcie imię, nazwisko oraz adres bloga. Składka wynosi 15 zł (do wykorzystania w konsumpcji), zostaniecie wpisane na listę po wysłaniu pieniędzy na moje konto (więcej informacji podam Wam w mailu). Jeżeli chodzi o jedzenie w restauracji to każda osoba zamawia sobie już na miejscu i wtedy również płacimy. Proszę Was o przemyślane zgłaszanie się, znacie szczegóły, więc nie powinno być problemów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze do spotkania jest jeszcze trochę czasu i może Wam coś wypaść jednak wtedy proszę o jak najszybsze poinformowanie mnie o tym, żebym mogła zaprosić na spotkanie osobę z listy rezerwowej.
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytanie to zostawcie je w komentarzu lub wyślijcie w wiadomosci. Proszę Was również o zamieszczenie na swoim blogu banera informującego o spotkaniu wraz z linkiem do tej notki:)
Mam nadzieję, że wszystko się uda i że miło spędzimy razem czas:)




Lista blogerek biorących udział w spotkaniu

Pozdrawiam, Margaritess. :)

piątek, 13 września 2013

Balsam prostujący Nivea, straight & gloss


Balsam prostujący do włosów Nivea straight & gloss ma nam zapewnić efekt prostych i gładkich włosów. Powinien sprawić, że włosy będą gładkie w dotyku, ma je chronić przed wysoką temperaturą oraz chronić przed wilgocią.

Sposób użycia:
Dokładnie rozprowadź niewielką ilość balsamu na wilgotnych włosach i równomiernie rozczesz. Następnie wysusz włosy suszarką wyciagając je na szerokiej szczotce, aby stały się jedwabiste i proste na dłużej.


Muszę przyznać, że ten balsam na moich włosach działa cuda, choć używam go nieco inaczej niż zaleca producent. Nie używam szerokiej szczotki, ponieważ takiej nie posiadam i mam wrażenie, że przy moich długich i gęstych włosach układanie na szczotkę zajęłoby mi więcej czasu niż bez niej. Po umyciu smaruje włosy tym balsamem, chwilę podsuszam, rozczesuje, susze i prostuje. Efekt jest naprawdę bardzo dobry. Już po samym wysuszeniu włosy są bardziej ujarzmione i mniej puszące. Gdy dodam do tego prostowanie, włosy są gładkie i proste i wyglądają dużo lepiej niż bez użycia tego produktu. Dodatkowo szybciej uzyskuje efekt prostych włosów niż gdy prostuje je bez tego balsamu. Efekt oczywiscie utrzymuje się tylko do następnego mycia. Wierzę, że chroni włosy przed wysoką temperaturą, jednak nie mam jak tego sprawdzić, gdyż niestety moje włosy i tak są zniszczone przez prostowanie i mam wiele połamanych, rozdwojonych końcówek.



Aplikatotor ma dość wygodny i poręczny. Nie ma możliwości, żeby wycisnąć za dużo produktu.



Konsystencje ma dość gęstą, bardzo łatwo się go aplikuje na włosy. Ma bardzo przyjemny zapach, który jest długo wyczuwalny na włosach:)

Jego pojemność to 150 ml a cena to chyba około 10 zł, jednak nie jestem pewna, bo ja go kupiłam już jakiś czas temu w Biedronce za 9 zł.
Wiem, że wielu osobom ten balsam nie przypadł do gustu i nie widzą po nim efektów, ale dla mnie jest bardzo dobry:)

Podzielcie swoją opinią na jego temat:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

poniedziałek, 9 września 2013

Joanna, Fruit Fantasy, Peeling do ciała "Brazylijska Mandarynka"


Jest to gruboziarnisty peeling do ciała o przecudownym zapachu mandarynki. Zapach jest powalający i absolutnie nie chemiczny. Działanie jest rewelacyjne! Doskonale radzi sobie z usunięciem martwego naskórka, pozostawia skórę gładką, miękką i przyjemną w dotyku. Faktycznie jest gruboziarnisty, jednak drobinek nie jest zbyt wiele, co absolutnie nie wpływa negatywnie na jego działanie.




Konsystencje ma dość rzadką, jednak nie spływa z dłoni i nie mam problem z nakładaniem go na skórę. Podczas wykonywania peelingu, zaczyna się pienić. Zapach nie utrzymuje się zbyt długo na ciele, jednak w łazience pachnie nim jeszcze przez kilka godzin:) Mimo swojej konsystencji jest wydajny.
Z pewnością kupię go ponownie, wypróbuje też inne warianty zapachowe. Jego cena to około 8-10zł, więc jak najbardziej przystępna.

Jakie jest Wasze zdanie o tym peelingu?:) Używałyście go?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

piątek, 6 września 2013

Paese, Satinette, satynowy cień do powiek

Dziś chcę Wam powiedzieć o jednym z upominków, które dostałam na spotkaniu blogerek w Częstochowie, od firmy Paese, a mianowicie o satynowym cieniu do powiek w kolorze nr 819.



Satinette to kolekcja 15 ultradelikatnych, jedwabiście miękkich satynowych cieni do powiek.
Zawierają dyskretne, małe drobinki które odbijają światło, optycznie wygładzają zmarszczki i powodują, że skóra wydaje się gładsza. Zapewniają efekt trójwymiarowego, powiększonego oka. Delikatna konsystencja cieni miękko aplikuje się na delikatnej skórze powiek.
Cienie nie podrażniają i nie uczulają. Nie zawierają parabenów.
Zawierają w swoim składzie koktajl witamin i przedłużający trwałość olejek silikonowy.


[Opis zaczerpnięty z wizaż.pl]

Gdy dostałam ten cień, a konkretnie gdy zobaczyłam kolor byłam średnio zadowolona, ponieważ są to odcienie fioletu. Co prawda kolor jest przepiękny, jednak myślałam, że nie dla mnie, gdyż ja preferuje odcienie beżu i brązu.
Cień składa się z dwóch kolorów, jasnego fioletu oraz perłowego, który również idzie w kierunku fioletu, ale bardzo delikatnego. Tak jak zapewnia producent, cienie są satynowe, dają przepiekny połysk, ale nie widzę w nich drobinek brokatu, co bardzo mi odpowiada. Mimo, że kolor średnio mi pasował na początku, postanowiłam je wypróbować i efekt był świetny:) Kolor na oku jest naprawdę bardzo delikatny, cienie są dobrze napigmentowane, nie osypują się, nie rolują i wytrzymały całą noc na weselu (bez żadnej bazy). Bardzo dobrze się nimi pracuje, nakładają się bez żadnego problemu i faktycznie są miękkie.





Bardzo się cieszę, że mogłam przetestować te cienie i dziękuję firmie Paese za taką możliwość. Myślę, że kupię sobie jeszcze jakiś kolor:)

A Wy miałyście okazje testować te cienie? Co o nich myślicie?:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

środa, 4 września 2013

Oriflame, Power Shine, Błyszczyk do ust

Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z Panią Pauliną z Klubu Konsultantów Oriflame, która wysłała mi do przetestowania kilka produktów, których recenzję możecie przeczytać TU. Ostatnim produktem jaki dostałam jest błyszczyk do ust Power Shine w odcieniu Soft Pink. 



Błyszczyk bardzo przypadł mi do gustu, jednak od razu zaznaczam, że nie jest dla każdego, gdyż zawiera bardzo dużo błyszczących drobinek. Ja bardzo to lubię w błyszczykach, dlatego jestem w nim zakochana:) Nadaje delikatny różowy kolor jednak jego głównym atutem jest to, że usta po nim niesamowicie się błyszczą. Utrzymuje sie od 1 h  do 1,5 h, więc myślę, że jak na błyszczyk to nie jest źle. Jego zaletą jest to, że nie zostaje na szklance podczas picia:) Schodzi z ust równomiernie, nie pozostawiając żadnych smug czy zajadów. Gdy całkiem zniknie z ust, pozostawia na nich trochę tych drobinek - brokatu, co nie do końca mi się podoba, jednak i tak go uwielbiam. Nie klei się, nie rozmazuje, łatwo się go aplikuje. 




Wiem, że wiele osób narzekało, że aplikator przypominający "rybią płetwę" jest niewygodny i nabiera zbyt dużo produktu. Według mnie faktycznie nabiera troszkę za dużo błyszczyka, jednak nie jest on dla mnie niewygodny, bez problemu maluje nim usta nawet bez lusterka.




Jego pojemność to 5ml a cena to około 28 zł, więc według mnie sporo jak na błyszczyk, ale warto czekać na promocję:)

Może Wy uzywałyście tego błyszczyka? Co o nim myślicie?:)

Jeśli chcesz kupować kosmetyki Oriflame 30% taniej zarejestruj się w e-sklepie Oriflame i korzystaj ze wszystkich przywilejów przygotowanych dla Klubowiczów Oriflame
Link do rejestracji: http://my.oriflame.pl/paullaori

1. Rejestracja 1 zł na rok
2. Stała zniżka na kosmetyki 30% marży - bez względu na kwotę zamówienia
3. Osoby, które zarejestrują się przez http://my.oriflame.pl/paullaori będą mogły kupić w cenie 2 zł pakiet 20 próbek (10 perfum i 10 pielęgnacyjnych) za jedyne 2 zł
4. Przy zamówieniu na min. 80 punktów (ok. 250 zł) woda toaletowa Dancing Lady Hypnotic Night GRATIS!


Jeśli macie ochotę przetestować NOWOŚĆ Oriflame - Tusz do rzęs Master Curl - po rejestracji przez stronę http://my.oriflame.pl/paullaori możecie skorzystać z SUPER oferty. Przy zakupie tuszu do rzęs Marster Curl cena spada wraz z ilością:

- 1 sztuka za 15,31 zł

- 2 sztuki za 24,90 zł (12,45 zł za 1 sztukę)

- 3 sztuki za 34,90 zł (11,63 zł za 1 sztukę)

- 4 sztuki za 39,90 zł (9,98 zł za 1 sztukę)

To jeszcze nie wszystko! Każda zakupiona sztuka tuszu to kupon uprawniający do udziału w Loterii z Anną Muchą !





Pytania związane z loterią i rejestracją możecie kierować do Lidera Klubu Oriflame - Pauliny Brozowskiej pod adresem mailowym paulina.brozowska@gmail.com

Pozdrawiam Was, Margaritess. :)


poniedziałek, 2 września 2013

Projekt denko lipiec-sierpień

Dziś pierwszy projekt denko na moim blogu, ale nie pierwszy w życiu:) Denko prowadzę już od dłuższego czasu i dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi zużyciami z lipca i sierpnia.


1. Avon, Naturals, Szampon odświeżający Kwiat Wiśni.
Bardzo lubię szampony z tej serii, zmieniam tylko zapachy:) Szampon dobrze oczyszcza, nie plącze włosów, choć ja i tak po każdym myciu stosuje odżywkę. Jest niedrogi, dość wydajny, bo dobrze się pieni. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich i naprawdę ładnie pachnie:)

2.Nivea, Long Repair, odżywka odbudowująca do włosów długich, łamliwych lub rozdwajających się. 
Bardzo fajna odżywka, włosy są po niej miękkie, gładkie, odżywione i dobrze się rozczesują. Do tego ładnie pachnie a zapach utrzymuje się na włosach do nastepnego mycia. Pisałam o niej oddzielny post TU.


3. Isana Hair, odżywka do włosów suchych i zniszczonych. 
Nie będę się rozpisywać o tej odżywce ponieważ pisałam o niej TU. Nic nie zrobiła z moimi włosami i jej nie polecam. 


4. Isana, suchy szampon do włosów. 
Uwielbiam ten szampon. Sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Myje swoje włosy co 2-3 dni, jednak są one przetłuszczające i w drugim dniu używam go do odświeżenia włosów i naprawdę działa. Owszem włosy są po nim matowe i może nie zbyt przyjemne w dotyku, jednak wyglądają na świeże. Przyjemnie pachnie, zapach raczej nie utrzymuje się na włosach. Nie zauważyłam, żeby nadawał objętości włosom jednak mi na tym nie zależy i nie do tego jest ten produkt przeznaczony.


5. Joanna Sensual, żel do golenia.
Używam tego żelu od kilku miesięcy i generalnie byłam z niego zadowolona, ponieważ robił to co ma robić:) Jednak po każdym goleniu nóg wyskakiwały mi małe czerwone punkciki, krostki i swędziały mnie nogi. W momencie gdy użyłam innego żelu nic takiego się nie pojawiło. Podejrzewam, że winowajcą jest właśnie ten żel, ale chyba dam mu jeszcze jedną szansą za jakić czas.


6. Be Beauty, peeling do ciała winogronowy.
Bardzo dobry peeling, zwłaszcza za taką cenę - około 5 zł. Dobrze ścierał martwy naskórek, ładnie pachniał, nie podrażniał. Jeśli chcecie poczytać jego recenzję to zapraszam TUTAJ


7. Ziaja, Blubel, żel pod prysznic porzeczkowo jagodowy.
Lubię te żele do kapieli. Sa duże, tanie, wydajne i mają piękne zapachy. Z tym było tak samo:) Dobrze oczyszczał, pienił się i super pachniał.


8. Isana, żel pod prysznic, witaminy i jogurt. 
Żele z Isany również bardzo lubię. Kuszą niską ceną i ładnymi zapachami. Ten zapach tak mnie urzekł, że kupiłam go ponownie.


9. Be Beauty, micelarny żel do mycia twarzy i demakijażu.
Był fajny, dobrze oczyszczał, ale nie pienił się. Nie wiem czy dobrze zmywa makijaż, bo ja makijażu nim nie zmywałam, ale podejrzewam, że poradziłby sobie z makijażem bez problemu. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam TU.


10. Bebe, pomadka do ust ochronna.
Była fajna, jednak raczej do niej nie wrócę. Przyzwoicie nawilżała, nadawała taki jakby srebrny kolor na ustach, co z początku mi odpowiadało jednak później już nie:)


11. Ziaja, tonik Bio aloesowy.
Bardzo fajny produkt. Tani, wydajny i uniwesalny. Używam go do odświeżenia twarzy, ale także do zmycia makijażu z twarzy (zazwyczaj mam tylko podkład bądż puder). Nie uczulił mnie, nie zapchał, nie podrażnił. Lubię każdy rodzaj tego toniku, teraz mam ogórkowy. 


To już wszystkie zdenkowane produkty. Dajcie znać, jeśli miałyście któryś z tych kosmetyków i co o nim sądzicie.

Buziaki, Margaritess. :)