czwartek, 29 sierpnia 2013

Ulubieńcy sierpnia

Kończy się kolejny miesiąc a więc czas na kolejnych ulubieńców, tym razem sierpnia. Nie będzie ich dużo, ponieważ  ulubieńcy lipca są nadal moimi ulubieńcami i nie chcę się powtarzać.


1. Avon, Senses, Nawilżająca mgiełka do ciała.
Przez całe lato idealnie się sprawdzała. Jest lekka, szybko się wchłania i dobrze nawilża. Pisałam o niej oddzielny post, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej to kliknijcie TU :)


2. Joanna, Fruit Fantasy, Gruboziarnisty peeling do ciała "brazylisjka mandarynka".
Świetny peeling. Faktycznie ma grube drobinki, ale niewielkie. Bardzo dobrze ściera martwy naskórek, pozostawia skórę gładką i pięknie pachnącą:) Będzie o nim oddzielny post, jednak już mogę go Wam serdecznie polecić.


3. Gillette, Satin Care, Olay, Żel do golenia.
Myślałam, że wybór żelu do golenia nie ma większego znaczenia, dopóki nie trafiłam na ten. Jest lepszy od mojego poprzednika, jednak 20 zł jak na żel do golenia to trochę drogo jak dla mnie, więc będę czekać na promocję i na pewno jeszcze go kupię:) Nadaje idealny poślizg maszynce, dzięki czemu szansa na zacięcie się jest minimalna. Po użyciu tego żelu nie mam żadnych podrażnień, krostek na nogach a po innych żelach niestety mam.


4. Estien, Glinka zielona z mikrodermabrazją. 

Uwielbiam używać glinek, ponieważ doskonale oczyszczają moją skórę. Wolę naturalne glinki niż kosmetyki z dodatkiem glinek, jednak czasem i na takie się skuszę. O tym produkcie również będzie oddzielny post, jednak powiem już, że świetnie oczyszcza moją skórę, dodatkowo jest z mikrodermabrazją więc nakładając ją robię sobie masaż twarzy co jeszcze bardziej potęguje efekt oczyszczenia. Miedzy innymi dzięki niej mam mniej czarnych kropek na nosie:)


5. Nivea, Fruit Shine, Pink Guava, pomadka do ust.
Bardzo lubię pomadki Nivea i ta również mnie nie zawiodła. Ma przepiękny zapach, według mnie to zapach arbuza:) Dobrze nawilża usta, jest w sztyfcie, więc możemy wszędzie ją zabrać i jest higieniczna. Nadaje delikatny czerwony kolor na ustach, ale bardzo delikatny. 


To już wszyscy moi ulubieńcy tego miesiąca. Napiszcie czy znacie te kosmetyki i czy też są Waszymi ulubieńcami:)

Buziaki, Margaritess. :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Wspomnienie lata

Tytuł posta jest dość przygnębiający, ponieważ u mnie od paru dni jest zimno i pochmurno:( Dlatego postanowiłam właśnie teraz pokazać Wam jak byłam ubrana podczas jednego ze spacerów po Zakopanem podczas mojego tygodniowego pobytu w górach. Stylizacje nie pojawiają się u mnie często, ponieważ nie ubieram się jakoś szczególnie jednak bluzka, którą mam na sobie na tych zdjęciach bardzo mi się podoba i sądzę, że jest warta pokazania:)









Jak Wam sie podoba mój strój? :)

Buziaki, Margaritess. :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Bell, Eye Liner, Deep Colour

W okresie letnim lubię robić sobie kolorowe kreski i w tym roku upodobałam sobie odcienie niebieskiego, turkusu i kobaltu. Zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu Eye liner z Bell w kolorze niebieskim. 





Konsystencja eyelinera jest płynna, co jest plusem, gdyż bardzo ładnie się rozprowadza na powiece. Pędzelek jest idealny, choć nie należy do najacieńszych, jest dość sztywny, bardziej przypomina mazak niż pędzelek, ale dzięki niemu bardzo szybko i łatwo można zrobić precyzyjną kreskę. Eyeliner utrzymuje się dość długo na powiece, nie rozmazuje się ani nie odbija przyczym nie mam trudności ze zmyciem go. 




Kolor jest przepiękny, niebieski. Ślicznie wygląda na oku i co najważniejsze po nałożeniu na powieke NIE CIEMNIEJE, tak jak miało to miejsce w przypadku eyelinera z Wibo, o którym pisałam TU.
Eyeliner przypadł mi do gustu i na pewno go Wam polecam:)

Może Wy go miałyście i chciałybyście podzielić się swoimi odczuciami co do niego? Czekam na Wasze opinie:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Nivea, Long Repair, odżywka odbudowująca do włosów długich, łamliwych lub rozdwajających się

Mam już swoją idealną odżywkę, o której możecie przeczytać TU, jednak skuszona bardzo dobrymi opiniami postanowiłam wypróbować odżywkę Nivea, Long Repair i nie żałuję:)


Skład: Aqua, Stearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Dimethicone, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Hydrolyzed Keratin, Orbignya Oleifera Seed Oil, Oryzanol, Silicone Quaternium - 18, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Coco Betaine, Cocamidopropyl Betaine, Trideceth - 6, Trideceth- 12, C12-15 Pareth-3, Lactic Acid, Sodium Chloride, Methylparaben, Propylparaben, Phenoxyethanol,Linalool , Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Benzyl Alcohol, Parfum.

Odżywka ma regenerować włosy długie, ułatwiać ich rozczesywanie, wzmacniać już od nasady, odbudowywać strukturę włosa i chronić końcówki.
Zgadzam się prawie ze wszystkim. Zdecydowanie ułatwia rozczesywanie, chroni również końcówki - zauważyłam, że mniej się rozdwajają. Włosy są ładnie nawilżone, nabłyszczone, wydają się mocniejsze i zdrowsze. Są mięciutkie i gładkie w dotyku i lepiej się układają. Nie odbudowuje struktury włosa, gdyż nie można odbudować włosa już zniszczonego, jednak na pewno sprawia, że wyglądają one lepiej i zdrowiej:)
Zapach ma według mnie bardzo ładny, delikatny, który długo utrzymuje się na włosach. Odżwyka nie obciąża ani nie przetłuszcza moich włosów.







Konsystencje ma gęstą, bardzo przyjemną. Dobrze się rozprowadza na włosach, nie ma problemu też z jej spłukaniem. Włosy już podczas spłukiwania są gładkie:)
Jej cena to około 10 zł. Jest to moja druga ulubiona odżywka:)

Używałyście tej odżywki? Co o niej myślicie?

Buziaki, Margaritess. :)

środa, 21 sierpnia 2013

Garść dobroci, czyli co dostałam na spotkaniu blogerek w Częstochowie

Częstochowskie spotkanie blogerek, poza świetną atmosferą, obfitowało w upominki od różnych firm. Mnie wszystkie prezenty przypadły do gustu i bardzo się z nich cieszę. Będzie co testować:)


                                                                     Boulangerie

                                                                    Oriflame

                                                                     Barwa

                                                                  Pollena

                                                                  Colway

                                                                   Bath&Body Works

                                                             Floslek

                                                                  Prestige (Exlusive Cosmetics)

                                                                   Quiz

                                                                        Paese

                                                                        Bariza

                                                                   FinessCosmetics

Serdecznie dziękuję firmom, które zgodziły się podarować nam te produkty.
Jak podobają Wam się moje prezenty?:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Spotkanie blogerek urodowo-modowych w Częstochowie

W sobotę miałam okazję uczestniczyć po raz pierwszy w spotkaniu blogerek, które odbyło się w Częstochowie w restauracji Nowoteka. Cały czas jestem pod wrażeniem tego spotkania:) Poznałam przemiłe dziewczyny i mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się w takim towarzystwie. Podziękowania należą się organizatorce Gosi - Marha Ritta, na której spoczął trud zorganizowania całego spotkania:) Dziękuję również pozostałym dziewczynom MarcieElizieAniAngelPaulinieKalinieEwelinieEwiePameliKasiKasi za fajnie spędzony czas i za to, że mogłam poznać Was i Wasze blogi:)





Na spotkaniu miałyśmy przyjemność zapoznać się bliżej z kosmetykami Oriflame. Przyjechały do nas dwie Panie - Monika i Sylwia, które opowiadały nam o produktach Oriflame, mogłyśmy wiele z nich dotknąć i powąchać:) Miałyśmy także okazję zadbać o swoje dłonie:)









Następnie każda z nas zjadła sałatkę i przyszedł czas na upominki:)








Jeszcze raz dziękuję za spotkanie, było naprawdę bardzo miło! :)
Buziaki dla wszystkich Dziewczyn :)
Za świetne zdjęcia dziękuję Kasi :)


W następnym poście pokażę Wam jakie prezenty dostałam, jest co testować:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

piątek, 16 sierpnia 2013

Czy to peeling?

Moja skóra zarówno na twarzy, ciele jak i stopach potrzebuje regularnych peelingów. Lubię ich używać więc łączę w ten sposób przyjemne z pożytecznym:) Jednak produkt, który Wam dziś przedstawię w ogóle się u mnie nie sprawdził.

Be Beauty, peeling do stóp złuszczający


Peeling ma skutecznie usuwać zrogowacenia i zgrubienia naskórka, pozostawiać skórę gładką i nawilżoną. Posiada składniki aktywne takie jak: kwasy owocowe AHA, które złuszczają obumarły naskórek, działają wygładzająco i stymulują proces odnowy skóry, naturalny pumeks, który posiada silne mechaniczne właściwości ścierające martwy naskórek oraz lanolina, która oczyszcza, wygładza i uelastycznia skórę


 

Jedynym jego plusem jest opakowanie, które jest poręczne i wygodne. Zamykanie typu "klik", bez problemu możemy wydobyć peeling z opakowania. Zapach ma średni, ale do przeżycia.





Jego konsystencja jak na peeling jest dosyć rzadka. Ma bardzo małe i słabe drobinki, których nawet nie można nazwać drobinkami peelingującymi. W ogóle nie ściera martwego naskórka. Sądze, że nawet dla osób, które nie mają dużego problemu ze zrogowaciałą skóra na stopach będzie on niewystarczający. To jest bardziej krem lub ewentualnie peeling enzymatyczny, ale na pewno nie mechaniczny. Absolutnie nie zgodzę się z tym, że ma on w sobie jakiś pumeks. Na pewno nie ma on też działania nawilżajacego. Peeling zupełnie się u mnie nie sprawdził, drobinek jest w nim jak na lekarstwo, dodatkowo są bardzo małe, drobne i w ogóle nie działają. W dodatku mnie trafiła się jakaś wybrakowana wersja, gdyż szata garficzna na opakowaniu jest krzywa.

Nie polecam Wam tego produkty. A może używałyscie go i macie o nim inne zdanie? Czekam na Wasze opinie:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Widoczki z Zakopanego:)

Ostatni tydzień spędziłam w górach a konkretnie w Zakopanem:) Kocham góry, uwielbiam te widoki, ogromną przestrzeń i klimat charakterystyczny dla gór. Pogoda była piękna. Odpoczęłam psychicznie, bo fizycznie wróciłam jeszcze bardziej zmęczona niż przed wyjazdem, z odciskami na stopach, ale było warto:) Przesyłam Wam kilka zdjeć, abyście też mogli poczuć ten klimat:)


niedziela, 11 sierpnia 2013

Mały bubelek - Kredka do oczu "Czaruj kolorem"

Cały czas poszukuje kredki lub eyelinera w idealnym odcieniu niebieskim lub turkusowym. Tym sposobem wpadłam na kredkę z Avonu z serii Color Trend "Czaruj kolorem" w pięknym błękitnym, troszkę wpadającym w turkus odcieniu.



Kolor bardzo mi się podoba choć nie jest idealny. Kredka dobrze ze mną współpracuje, jest miękka więc lekko się ją nakłada. Co do trwałosci też nie mam zastrzeżeń. Nie nosiłam jej przez cały dzień, ale przez pół dnia owszem i cały czas była na miejscu, nie ścierała się ani nie rozmazywała.


Kredka ma niestety jedną wadę. Jest jej bardzo mało! Opakowanie sugeruje, że kredka mieści się na jego całej długości. Być może to moja naiwność, ale tak myślałam. Okazuje się, że kredka ma niecałe 2 cm.



Ta czarna kreska pokazuje ile produktu mieście się w opakowaniu. Mało tego, po zużyciu widocznej części kredki, nie ma możliwości, żeby wydobyć ją z opakowania, ponieważ nie jest ona wykręcana ani nie da sie jej zatęperować. Czyli po zużyciu widocznej części kredka jest do wyrzucenia. Zdaje sobie sprawę, że kredki do oczu są wydajne i ta również na długo wystarczy jednak moim zdaniem jest to oszukiwanie klienta pakując tak małą kredkę w takie długie opaowanie. Jej cena to około 13 zł, więc dla mnie dużo jak za taką ilość.

Może Wy macię tą kredkę i macie inne zdanie na jej temat? Mnie ona zawiodła mimo swojego ładnego koloru i przyzwoitej trwałości. Ale jest to moje subiektywne zdanie:)

Pozdrawiam, Margaritess. :)

środa, 7 sierpnia 2013

Synergen, Antybakteryjny peeling do twarzy

Lubię używać peelingów zarówno do twarzy jak i do ciała. Dziś chcę Wam przedstawić mojego ulubieńca jeśli chodzi o peelingi do twarzy. Jest nim Antybakteryjny peeling z Synergen.


Od producenta: Antybakteryjny, zapobiega tworzeniu się wyprysków i wągrów.
Synergen Peeling działa antybakteryjnie i dokładnie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i bakterie. Głęboko oczyszczające mikrogranulki otwierają zatkane pory, usuwają nadmiar tłuszczu oraz zrogowaciały naskórek. Zapobiega tworzeniu się wyprysków, intensywnie i głęboko oczyszcza skórę, testowany dermatologicznie.


Skład: Aqua, Polyethylene, Glyceryl Oleate, Glycerin, Coco-Glucoside, Carbomer, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Salicylic Acid, Parfum, Citric Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Methylparaben, Niacinamide, Allantoin, Ethylparaben, Isobutylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Linalool, Limonene, Cl 42090. (10.03.2009)





Jest to peeling gruboziarnisty, ma bardzo mocne drobinki, choć jest ich mało, które idealnie oczyszczają moją skórę. Nie jest dla mnie za mocny, ale dla osób o wrażliwej skórze może być za ostry. Jednak używałam jego brata bliźniaka w wersji różowej, czyli dla wrażliwców i muszę powiedzieć, że tamten był jeszcze bardziej zdzierający od tego. Po jego użyciu aż bolała mnie twarz, dlatego zdecydowanie bardziej wolę ten. Bardzo dokładnie złuszcza martwy naskórek i dogłębnie oczyszcza twarz jednocześnie jej nie podrażnia. Dzięki niemu na nosie nie mam widocznych wągrów, co jest moją zmorą. Używam go co drugi dzień i dla mnie jest to wystarczające. Po jego użyciu skórę mam idealnie oczyszczoną i gładką. Zapach ma delikatny, ale przyjemny. Według mnie ten produkt ma same plusy: cena, dostępny w każdym Rossmannie, wydajny, silnie słuszczający, bardzo dobrze oczyszczający. 

Jego cena to około 7 zł a pojemność to 100ml.

Co myślicie o tym peelingu? Używałyście go?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

niedziela, 4 sierpnia 2013

Kosmetyki Oriflame

Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z Panią Pauliną, konsultantką firmy Oriflame, która wysłała mi produkty do przetestowania. Bardzo chciałam spróbować kosmetyków Oriflame, ponieważ dotąd znałam tylko Avon. Na samym wstępie moge powiedzieć już, że nie zawiodłam się na tej marce.


Do przetestowania dostałam Kokosowy krem uniwersalny Tender Care, Korektor Oriflame Beauty Studio Artist oraz róż w kremie Oriflame Beauty studio Artist.

Kokosowy krem uniwersalny Tender Care



Jak sama nazwa wskazuje jest to krem uniwersalny. Można go stosować do ust, na łokcie, kolana a nawet stopy, lub na inne suche miejsca na ciele. Ja tradycyjnie stosuje go do ust i spisał mi się świetnie:) Jak już Wam pisałam, nie mam dużych problemów z ustami, więc większość kosmetyków do ust u mnie się sprawdza. Ten balsam doskonale nawilża moje usta, natłuszcza, zmiększa i nadaje im połysk. Bardzo spodobało mi się jego opakowanie, jest urocze i bardzo eleganckie. Jednak minusem dla niektórych może być to, że trzeba wydobywać go palcem. Mnie to jednak nie przeszkadza, bo używam go w domu.





Konsystencje ma podobną do wazeliny jednak bardziej miękką. Bez problemu można go wyjąć z opakowania. Jest tłusty. Na ustach jest przezroczysty. Można go stosować  na noc jak i również w ciągu dnia. No i ten kokosowy zapach! Myślałam, że bedzie zbyt słodki, ale nie, jest idealny. Ten zapach utrzymuje się dość długo na ustach. Jedynym minusem jaki widzę jest jego cena, bo kosztuje 25 zł, jak dla mnie to sporo. Pojemność to 15ml.

Róż w kremie Oriflame Beauty Studio Artist





Róż zamknięty jest w tubce. Aplikator ma bardzo wygodny, pozwala na dozowanie ilości produktu jaką chcemy wydobyć. Mój kolor to Pink Glow. Jest to przepiękny, prawdziwy róż. Kolor jest bardzo dobrze napigmentowany. Jestem osobą początkującą w używaniu tego typu produktów i myślałam, że przez to, iż róż jest w kremie, bardzo łatwo zrobię nim sobie plamy na policzkach jednak tak się nie stało. Wystraczy po prostu wycisnąć minimalną ilość a dopiero później go dokładać. Róż bardzo łatwo się rozsmarowuje, jednak trzeba to robić pewnymi ruchami. Nadaje piękny, zdrowy rumień na policzkach, który utrzymuje się cały dzień.



Konsystencje ma dość rzadką, jednak nie spływa z dłoni ani z policzków:)





Kolor na skórze jest bardzo naturalny, idealnie stapia się z cerą. Jego pojemność to 20 ml a cena to 30 zł, więc znowu sporo jak dla mnie. Jednak według mnie tubka jest spora a róż jest wydajny, więc na tą cenę można przymknąć oko:)

Korektor Oriflame Beauty Studio Artist





Mój odcień to Light. Korektor zamknięty jest w podobnej tubce co róż. Aplikator również ma wygodny i bardzo poręczny. Ja nie mam dużych sińców pod oczami, więc nie potrzebuje dużego krycia i ten korektor sprawdził się idealnie. Krycie ma średnie, jak dla mnie wystarczające, nie wiem jak by się sprawdził u osób z większymi problemami pod oczami. Delikatnie tuszuje moje niewielkie sińce, ale przede wszystkim pięknie rozświetla skóre. Nie ma w sobie żadnych drobinek ani brokatu, a mimo to, skóra jest świetlista i promienna. Efekt bardzo przypadł mi do gustu:) Utrzymuje się cały dzień. Jestem bardzo zadowolona trwałością zarówno różu jak i korektora.



Konsystencje ma zbliżoną do różu, czyli dosyć lekka i rzadką. Według mnie ta konsystencja jest idealna, ponieważ dzięki swojej lekkości dobrze się rozprowadza i wtapia w skóre dając naturalny efekt. Kolor na skórze nie ciemnieje.





Jego pojemność to 10 ml a cena to 28 zł.

Jeśli chcesz kupować kosmetyki Oriflame 30% marży taniej zarejestruj się w e-sklepie Oriflame i korzystaj ze wszystkich przywilejów przygotowanych dla Klubowiczów Oriflame
Link do rejestracji: http://my.oriflame.pl/paullaori

1. Rejestracja 1 zł na rok
2. Stała zniżka na kosmetyki 30% marży - bez względu na kwotę zamówienia
3. Pierwsze zakupy dostarczamy GRATIS do domu
4. Osoby, które zarejestrują się przez http://my.oriflame.pl/paullaori będą mogły kupić w cenie 2 zł pakiet 20 próbek (10 perfum i 10 pielęgnacyjnych) za jedyne 2 zł
5. Przy zamówieniu na min. 80 punktów (ok. 250 zł) woda toaletowa GRATIS!

Zapraszam Was również na facebooka, gdzie będziecie na bieżąco z nowinkami Oriflame https://www.facebook.com/KlubKonsultantowOriflame oraz gdzie możecie wziąć udział w różnych konkursach:)

Obecnie na facebooku znajdziecie 3 konkursy:







Zachęcam Was do wzięcia udziału w którymś konkursie! :)

Pozdrawiam wakacyjnie z gór, Margaritess. :)