wtorek, 30 czerwca 2015

Czerwcowe zdjęcia

Przyszedł koniec miesiąca a więc czas na czerwcowe zdjęcia. Lubię dodawać posty zdjęciowe i chyba weszło mi w krew relacjonowanie minionego miesiąca. Dzisiaj pokażę Wam kilka zdjęć z czerwca. Nie działo się nic szczególnego, ale jak zawsze miesiąc minął w mgnieniu oka.
Zapraszam do oglądania :)

Czerwiec zaczął się od rozpoczęcia sezonu grillowego :)

Czerwcowe zdjęcia

Bardzo smaczne połączenie

Czerwcowe zdjęcia

Niezła miejscówka na spanie :)

Czerwcowe zdjęcia


Całkiem smaczna

Czerwcowe zdjęcia

Truskawki i arbuz

Czerwcowe zdjęcia

Imieninowe róże :)

Czerwcowe zdjęcia

Kwiatuszki u mnie na podwórku

Czerwcowe zdjęcia

Znowu truskawki :)

Czerwcowe zdjęcia

Czy ja już mówiłam, że czerwiec upłynął pod znakiem truskawek? :)

Czerwcowe zdjęcia

Takiego towarzysza miałam pod opieką przez kilka dni :)

Czerwcowe zdjęcia

To już wszystkie czerwcowe zdjęcia, które chciałam Wam pokazać :) Dajcie znać, czy Wam się podobały. Po więcej zdjęć zapraszam Was na mojego facebooka - KLIK.

Buziaki, Margaritess. :)

sobota, 27 czerwca 2015

What's in my shower?

Dzisiaj przychodzę do Was z postem What's in my shower? A właściwie to nie pod prysznicem, ale na wannie, bo nie posiadam prysznica :) Ale zamysł ten sam, więc pomińmy ten drobny szczegół. Lubię ten tag, bo fajnie jest podpatrzeć u kogoś czego obecnie używa i czy coś się dobrze sprawdza czy nie. Tak naprawdę to nie używam wielu kosmetyków podczas kąpieli. Wiem, że zdjęcia lepiej oddawałby klimat tagu, gdyby były robione w łazience, ale niestety łazienkę mam bardzo ciemną i nie dało się tam zrobić żadnych zdjęć.

Najpierw rzecz bardzo podstawowa, czyli żel pod prysznic. Obecnie używam żelu z Farmony, Sweet Secret o zapachu szarlotki z cynamonem. Zapach obłędny, naprawdę :) Kwaśne jabłko połączone z odrobiną cynamonu, jak dla mnie super. Żel jest dość gęsty, przezroczysty. Bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, dobrze myje, nie wysusza i nie powoduje żadnych podrażnień. Mam też masło o tym zapachu, ale jeszcze nie używałam. Żel mogę Wam polecić.

Następnym kosmetykiem, który musi znaleźć się w mojej łazience jest peeling do ciała. W tym momencie używam peelingu z Avonu z serii Senses. Jest to peeling drobnoziarnisty, który średnio się u mnie sprawdza. Ściera martwy naskórek i jako tako spełnia swoją funkcję, ale dla mnie jest trochę za słaby. Moją recenzję możecie przeczytać TU.

What's in my shower?

Po umyciu i wypeelingowaniu ciała przechodzimy do pielęgnacji włosów. Od dawna używam szamponów do włosów z Avonu z serii Naturals. Bardzo dobrze sprawdzają się u mnie te szampony, zmieniam tylko zapachy. Obecnie używam szamponu o zapachu migdałów i awokado. Szampon dobrze oczyszcza włosy, nie przesusza ich i nie sprawia, że są szorstkie czy matowe. Mogę go Wam polecić.
Jako odżywki używam Isany, Oil Care. Bardzo ją lubię i używam zamiennie z odżywką Nivea Long Repair. Odżywka z Isany pięknie pachnie i cudownie sprawdza się na włosach. Sprawia, że są gładkie, miękkie i nawilżone. Więcej o niej przeczytacie TU.


What's in my shower?

Ostatnim zabiegiem jaki wykonuję w wannie jest golenie. Do tego celu używam żelu do golenia i maszynki. Jest to najszybszy i najtańszy sposób, ale niestety krótkotrwały. Nie mam cierpliwości do kremów do depilacji a wosk trochę mnie przeraża. Wracając do żelu, używam żelu Joanna Sensual, ten jest akurat z rumiankiem, ale używam też jego druga wersję z melonem. Czasami sięgam też po żel Gillette ( recenzja TUTAJ ). Żel z Joanny fajnie się sprawdza, jest gęsty i daje dobry poślizg maszynce. Nie podrażnia ani nie wysusza. Polecam :)

What's in my shower?

To już wszystkie kosmetyki, których używam podczas kąpieli. Nie znalazły się tu produkty do mycia twarzy, ale ich używam po wyjściu z wanny przy umywalce. Wtedy tez stosuję kremy i balsamy do ciała.

A co Wy macie pod swoimi prysznicami lub na wannie? Czekam na Wasze komentarze, będzie mi bardzo miło, jeśli się uaktywnicie :)

Buziaki, Margaritess. ;)

czwartek, 25 czerwca 2015

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Właśnie dostałam nowy katalog Avon i jak to często bywa, postanowiłam podzielić się z Wami ciekawymi promocjami. Nie robię takich postów z każdego katalogu, bo nie chciałabym Was zanudzić a też nie zawsze wypatrzę coś ciekawego. Dzisiaj znalazłam kilka fajnych rzeczy. Może coś Was zainteresuje :)

Avon, Katalog 10/2015 Lato

 Bardzo ładny zapach, cena też nie taka zła

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Ciekawe kolory kredek

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Promocyjne ceny również dla mężczyzn :)

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Kosmetyki do opalania - nigdy nie miałam nic z Avonu

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Uwielbiam te perfumy, nowy fioletowy zapach bardzo mi się spodobał

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Bardzo okazyjna cena :)

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Nowa odsłona tuszu Mega Effect

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Seria rozświetlająca bardzo mnie zaciekawiła i na pewno na coś się skuszę :)

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Kremy do rąk w niskiej cenie

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Piękny zapach płynu do kąpieli

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Zapach tego żelu mnie uwiódł, na pewno go zamówię :)

Avon, Katalog 10/2015 Lato

Tutaj też ciekawe zapachy, indulgent bardzo mnie ciekawi

Avon, Katalog 10/2015 Lato

To już wszystko co chciałam Wam pokazać. Na pewno zamówię dwa żele pod prysznic i chyba coś z tej serii rozświetlającej.

A Wy wypatrzyłyście coś dla siebie? Zaciekawiło Was coś?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

wtorek, 23 czerwca 2015

Rival de Loop, Revital Q10 Glattende Augencreme, Wygładzający krem pod oczy

Kremów pod oczy używam od kilku lat. Wierzę w ich działanie oraz w to, że spowolnią proces starzenia skóry. Tak naprawdę to, czy te kremy faktycznie działają będzie można zobaczyć dopiero za kilka lat, ale doraźne efekty widać już teraz. Wybieram kremy, niedrogie, ale które są dobrze nawilżające. Ostatnio zdecydowałam się na wygładzający krem pod oczy Rival de Loop.

Krem Rival de Loop

Revital Q10 wygładzający krem pod oczy z koenzymem Q10 i trójpeptydem w przypadku regularnego stosowania zmniejsza głębokość zmarszczek, wyrównuje powierzchnie skóry i redukuje jej szorstkość.


Krem Rival de Loop

Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ethylhexyl Isononanoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Zea Mays Germ Oil, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Glucoside, Phenoxyethanol, Magnesium Aluminum Silicate, Sodium Lactate, Sodium PCA, Sodium Cetearyl Sulfate, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Xanthan Gum, Disodium Edta, Ubiquinone, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Pentolactone, Glyceryl Stearate, Sodium Benzoate, Fructose, Glycine, Inositol, Lactic Acid, Niacinamide, Urea, Glyceryl Oleate, Palmitoyl Tripeptide-5.


Krem Rival de Loop

Krem Rivel de Loop ma gęstą, ale lekką konsystencję. Dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania, ale pozostawia ochronną powłoczkę. Nie jest to tłusta, klejąca warstwa, ale czuć, że jest coś nałożone w okolicach oczu. Według mnie ten krem jest bezzapachowy, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Nadaje się pod makijaż. Stosuję go na dzień i na noc. 


Rival de Loop, Revital Q10 Glattende Augencreme, Wygładzający krem pod oczy

Krem Rival de Loop ma naprawdę bardzo dobre działanie. Dobrze nawilża okolice oczu, skóra staje się miękka i gładka. Nie powoduje uczucia ściągnięcia oraz nie podrażnia oczu. Co do zmarszczek to nie mogę się wypowiedzieć, ale wierzę, że przyczyni się do wolniejszego ich powstawania. Podczas regularnego stosowania tego kremu zauważyłam, że suche skórki pod moimi oczami zniknęły. 


Rival de Loop, Revital Q10 Glattende Augencreme, Wygładzający krem pod oczy

Szczerze mogę polecić Wam ten krem. Za 15 ml płacimy około 8 zł. Jeżeli potrzebujecie czegoś dobrze nawilżającego, ale zarazem delikatnego, to musicie wypróbować wygładzający krem Rival de Loop. 

Znacie ten krem? Co o nim sądzicie? Używacie kremów pod oczy?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

piątek, 19 czerwca 2015

Sałatka "Samo zdrowie"

Bardzo lubię sałatki i zazwyczaj robię je z tego co mam w domu i nie korzystam z żadnych przepisów. Najczęściej jest to najprostsze połączenie: sałata, pomidor, ogórek, czasami papryka. Dzisiaj również wykorzystałam to, co akurat miałam w domu i wyszło mi bardzo pyszne połączenie :) Pomyślałam, że podzielę się z Wami moim pomysłem.

Sałatka "Samo zdrowie"

środa, 17 czerwca 2015

Avon, Senses, Romantic, Garden of Eden, Peeling do ciała

Wiecie jak bardzo lubię peelingi do ciała. Preferuję te gruboziarniste, ale kilka drobnoziarnistych też przewinęło mi się przez ręce i z większości byłam zadowolona. Mimo, że mam swoich ulubieńców wśród peelingów to jednak cały czas wybieram coś nowego. Czasami używam peelingu, który akurat mam w domu, bo od kogoś dostałam, albo był w jakimś gratisie. Tak samo było z peelingiem z Avonu, z serii Senses, o wdzięczniej nazwie Garden of Eden. Dostałam go przy zakupach i oczywiście z chęcią zaczęłam używać.

Avon, Senses, Romantic, Garden of Eden, Peeling do ciała

Peeling zamknięty jest w miękkiej, poręcznej tubce. Trzeba przyznać, że szata graficzna jest ładna, kolorowa i zachęca do zakupu. Niestety jest dość rzadki, przez co wypływa go zbyt dużo a co za tym idzie jest mało wydajny. Zapach średnio przypadł mi do gustu. Faktycznie jest kwiatowy, ale nieco sztuczny. Nie drażni mnie ten zapach, ani nie przeszkadza, ale z pewnością nie należy do moich ulubionych.

Avon, Senses, Romantic, Garden of Eden, Peeling do ciała
Tak jak wspomniałam, konsystencja tego peelingu jest rzadka, dość lejąca. Zdecydowanie należy on do peelingów drobnoziarnistych. Drobinek jest bardzo mało ( co widać na zdjęciu po roztarciu peelingu ), są one słabe i mało ścierające. Peeling słabo radzi sobie ze ścieraniem martwego naskórka, skóra po nim jest wygładzona, ale ja potrzebuję czegoś mocniejszego.

Avon, Senses, Romantic, Garden of Eden, Peeling do ciała

Peeling średnio przypadł mi do gustu, bo działanie ma mało zadowalające, zapach nie przypadł mi do gustu no i jest niewydajny. Ale nie uczulił mnie, ani nie spowodował żadnych podrażnień. Nie wiem dokładnie ile kosztuje, ale podejrzewam, że około 10 zł za 200 ml.

Znacie ten peeling? Jakie macie o nim zdanie?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Lista moich zachcianek

Dzisiaj tematyka wpisu będzie nieco inna. Z dużym zainteresowaniem czytam Wasze wishlisty czy chciejlisty, ale nigdy nie pokusiłam się o zrobienie swojej. Chyba dlatego, że staram się bardzo oszczędzać i rzadko pozwalam sobie na kupno rzeczy/ubrań/kosmetyków, które tak naprawdę nie są mi niezbędne i mogę bez nich żyć. Ale sezon letni chyba tak na mnie wpłynął, że zamarzyło mi się kilka rzeczy i pomyślałam, że się nimi z Wami podzielę. Jako, że nie mam jeszcze tych rzeczy, zdjęcia nie są moje, pochodzą z internetu.

Blender Russell Hobbs Mix & Go

Lista moich zachcianek
Źródło


Bardzo marzy mi się ten blender. Mimo, że jego moc nie jest duża, bo 300W, to bez problemu rozdrabnia lód oraz twardsze owoce, na przykład jabłka. Mój obecny blender jest dość słaby i nie radzi sobie ze wszystkim tak jak bym chciała, a ten wydaje się być idealny do robienia koktajli :)

Strój kąpielowy z H&M
H&M
Źródło
Może niekoniecznie akurat ten model ( choć bardzo mi się podoba ), ale ogólnie chodzi mi o strój kąpielowy z H&M, ponieważ są tam duże rozmiary biustonoszy a ja właśnie takiego potrzebuje. Nie jest mi jakoś bardzo potrzebny, bo nie wyjeżdżam nigdzie, gdzie by mi się przydał, ale czasami jeździmy nad rzekę/nad staw, gdzie można się wykąpać czy poopalać a akurat mój strój z przed kilku lat jest stanowczo za mały :)

Podstawowe koszulki z H&M
H&M
Źródło

Przeglądałam ostatnio swoją szafę i okazało się, że mam bardzo mało koszulek na ramiączkach. Trzeba to zmienić. Chciałabym kupić sobie kilka takich podstawowych koszulek, jedną na pewno czarną, tą która jest na zdjęciu a pozostałe może z takiego typu jak ta z kieszonką. A dlaczego znowu uparłam się na H&M? Bo mam już jedną z tego sklepu i całkiem dobrze wygląda po roku, przyczym podobna koszulka z Cubusa bardzo się rozciągnęła.

Legginsy
Lista moich zachcianek
Źródło

Znowu podstawowa rzecz. Legginsy to podstawa mojej garderoby, zwłaszcza wiosną i latem i potrzebuję teraz legginsów trochę krótszych, takich do kolan lub na długość 3/4. Jeżeli wiecie w jakiej sieciówce mogę je znaleźć to proszę napiszcie :)

 Wzorzyste spodnie z dżerseju
H&M
Źródło

I znowu H&M. Ale co poradzę, że akurat w tym sklepie są ubrania, które idealnie trafiają w mój gust i potrzebny. Takie spodnie marzą mi się już od tamtego sezonu, ale jakoś nie mogłam trafić na właściwe. Mam nadzieję, że te okażą się takie jak bym chciała i będą na mnie dobrze wyglądać. Podoba mi się wzór na tych konkretnych spodniach, ale chętnie przymierzę też inne.

Koszyk plażowy
Lista moich zachcianek
Źródło

Koszyk plażowy to moje marzenie od kilku lat. Ale że takie koszyki nie należą do najtańszych a ja od czterech lat nie byłam nad morzem i na razie się na to nie zapowiada, to ciągle odkładałam to marzenie, bo wiem, że nie będę go używać na co dzień. Przyznam się, że gdy moja miłość do koszyków była w fazie rozkwitu nawet zakupiłam jeden na allegro, ale nie sprawdziłam wymiarów i okazał się bardzo duży :( Teraz wiem, że gdy przyjdzie kolej na zrealizowanie tego mini marzenia, na pewno będę szukać takich koszyków w stacjonarnych sklepach.

To już wszystkie moje zachcianki, mam nadzieję, że większość uda mi się zrealizować w najbliższym czasie :) Może macie którąś z przedstawionych przeze mnie rzeczy, może blender lub spodnie? Jeżeli tak to podzielcie się opiniami czy warto :)

A jaka jest Wasza wishlista?

Buziaki, Margaritess. :)

piątek, 12 czerwca 2015

Drugie urodziny bloga

Wreszcie nadszedł ten czas. Tak, to już dwa lata. Niby nie dużo, wiele z Was ma dłuższy staż, ale dla mnie to kawał czasu, zwłaszcza, że od samego początku nie wiedziałam jak potoczą się moje blogowe losy no i czy sama będę chciała pisać. A chcę, i to bardzo! :)

Bloga zakładałam z myślą o tym, że będzie o kosmetykach, urodzie, ale z czasem zaczęły się pojawiać posty zdjęciowe z tym co u mnie, dwie recenzję książek, jeden przepis, a nawet kilka strojów dnia. I cieszę się z tego, bo chyba nie chcę się ograniczać tylko do kosmetyków, chciałabym na tym blogu zamieszczać wszystko co mnie interesuje, co mnie boli, o czym myślę. Oczywiście nadal z przewagą recenzji kosmetycznych, ale nie chciałabym zamykać sobie drogi do innych postów.

Teraz może "pochwalę" się moimi statystykami, i choć wiem, że to wcale nie dużo, w końcu nie osiągnęłam przez te dwa lata jakiegoś wielkiego sukcesu blogowego, to jednak te liczby, które może dla Was są niskie, dla mnie wiele znaczą.

Przez dwa lata udało mi się zgromadzić na moim blogu 175 obserwatorów.
Łączna liczba wyświetleń: 61 116
Łączna liczba wszystkich komentarzy: 3 606
Liczba unikalnych użytkowników to: 1 314

Jak w każdych tego typu postach musi przyjść czas na podziękowanie swoim czytelnikom :)
Dziękuję Wam bardzo za to, że jesteście ze mną, że wchodzicie na mojego bloga, czytacie posty i komentujecie. Każdego obserwatora zdobyłam swoją pracą, każdy sam z własnej woli mnie zaobserwował, nie prosiłam nigdy nikogo o obserwację.
Jedynie chciałabym Was prosić o większą aktywność w komentarzach, bo po wyświetleniach widzę, że wiele osób czyta dany post, ale niewiele komentuje :) Nie wiem z czego to wynika, może mi podpowiecie. 

Dziękuję, że jesteście ♥

No i na koniec pytanie i prośba do Was. Napiszcie mi jakich postów Wam u mnie brakuje, o czym chciałybyście przeczytać, może macie jakieś pytania do mnie i chcecie, żebym o czymś opowiedziała?

Proszę Was też o to, abyście napisały mi co podoba Wam się w moim blogu, a może co Was denerwuje, co mogłabym zmienić. To będą dla mnie cenne informacje, bo dzięki temu będę mogła się rozwijać i pisać o tym co Was interesuje.

Drugie urodziny bloga

Serdecznie Was pozdrawiam! Jeszcze raz dziękuję i proszę o sugestie na temat tego, o czym chciałybyście u mnie czytać. :)

Buziaki, Margaritess. :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Rexona Women, Tropical, Antyperspirant w kulce

Używałam różnych antyperspirantów, ale od kilku lat niezmiennie używam Rexony. Zmieniam tylko zapachy, ale zawsze jest to Rexona w kulce, po prostu najlepiej się u mnie sprawdza. Będąc ostatnio na zakupach w Rossmannie skusiłam się na zupełnie inny zapach niż dotychczas, wybrałam Rexonę Tropical, która dosłownie uwiodła mnie swoim zapachem :)

Rexona

Zacznę od opakowania, które jest przeurocze :) Wszystkie kulki z Rexony mają bardzo poręczne i wygodne opakowania, z których bez problemu można dozować kosmetyk. Antyperspirant nie jest zbyt mokry, ani klejący, dobrze się rozprowadza po skórze i szybko się wchłania. Nie brudzi ubrań, jeżeli oczywiście poczekamy aż się wchłonie. Jeżeli zakładamy ubranie mając jeszcze mokre pachy, to chyba każdy produkt choć trochę ubrudzi ubranie. Co ważne, nie zostawia żółtych śladów na białych ubraniach.


Antyperspirant z Rexony bardzo dobrze chroni przed potem. Nie mówię, że całkowicie hamuje wydzielanie potu, ale skutecznie je niweluje. Chroni też przed przykrym zapachem. Mało tego, pięknie pachnie przez cały dzień! Zapach tego produktu jest cudowny, tropikalny, lekko słodki i faktycznie czuć go nawet po całym dniu.


Nie wysusza okolic pod pachami, nie podrażnia skóry i można go stosować nawet zaraz po depilacji/goleniu, ponieważ nie szczypie ani nie powoduje zaczerwienień. Cena to około 10 zł, ale w promocji można go kupić za 7-8 zł. Jest wydajny, wystarcza na 2-3 miesiące używania. Zdecydowanie polecam Wam ten antyperspirant, zwłaszcza teraz na lato, bo zapach ewidentnie kojarzy się z latem :)

Znacie ten produkt? Używacie antyperspirantów z Rexony? Jakie są Wasze ulubione antyperspiranty?

Pozdrawiam, Margaritess. :)

niedziela, 7 czerwca 2015

Poprawinowy strój dnia

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać sukienkę, w której byłam na poprawinach wesela mojej kuzynki. Niestety zdjęcia również nie oddają rzeczywistego koloru sukienki, która jest jasno żółta z czarną koronką w pasie. Torebka i buty takie same jak w poprzedniej stylizacji.
Miłego oglądania :)


piątek, 5 czerwca 2015

Dove, Odżywczy balsam do ciała z mleczkiem kokosowym i płatkami jaśminu

Balsam do ciała oraz żel pod prysznic z Dove z mleczkiem kokosowym i płatkami jaśminu dostałam na Mikołaja. Żel już dawno wykorzystałam i był całkiem fajny, ale balsam długo czekał na swoją kolej. Miałam inne balsamy do wykończenia, ale także myślałam, że ten balsam będzie idealny na lato, bo Dove zawsze kojarzyły mi się z lekkimi kosmetyki. Niestety w przypadku tego balsamu trochę się pomyliłam.


Balsam zamknięty jest w wygodnym, poręcznym opakowaniu o pojemności 250 ml. Przepięknie, słodko pachnie. Zapach jest dość mocny, ale na skórze już go nie czuję. Na początku ten zapach średnio przypadł mi do gustu, ale z czasem zaczął mi się podobać.


Skład: Aqua, Glycerin, Stearic Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Glycol Stearate, PEG-100 Stearate, Cyclopentasiloxane, Petrolatum, Sine Adipe Lac, Cocos Nucifera Fruit Extract, Potassium Lactate, Sodium PCA, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Isomerized Linoleic Acid, Urea, Collagen Amino Acids, Lactic Acid, Glyceryl Stearate, Stearamide AMP, Triethanolamine, Cetyl Alcohol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Carbomer, Disodium EDTA, Pentylene Glycol, Propylene Glycol, Decylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Potassium Sorbate, Alpha+Isomethzl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, CI 77891.

Balsam ma lekką konsystencję, która dobrze się rozprowadza, ale podczas nakładania na skórę, robi się nieco wodnista. Niestety balsam dość długo się wchłania, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że pozostawia tłustą i lepką powłoczkę, którą czuję nawet po kilku godzinach od aplikacji balsamu! Jest to bardzo uciążliwe, ponieważ za każdym razem kiedy dotknę ręki lub nogi, czuję, że cała się klei.
Jeżeli chodzi o nawilżenie to nie mogę narzekać, bo jest dobre. 

Podsumowując, balsam średnio się u mnie sprawdził. Szkoda, bo pięknie pachnie, przyzwoicie nawilża, ale ta tłusta powłoczka bardzo mnie denerwuje. Nie wiem czy to tylko ten zapach tak ma, dajcie znać jeżeli miałyście jakieś inne balsamy Dove. 

Używałyście tego balsamu? Jak się u Was sprawdził? 

Pozdrawiam, Margaritess. :)

wtorek, 2 czerwca 2015

Weselny strój dnia

W ten weekend miałam okazję być na weselu mojej kuzynki. Poszukiwania odpowiedniej sukienki trwały dość długo, bo tak naprawdę nic mi się nie podobało. Wreszcie udało się zakupić dwie sukienki, które idealnie wpasowały się w klimat wesela. Dziś pokażę Wam jedną z nich. Wiem, że zdjęcia są średniej jakości i dość ciężką będzie dostrzec detale, ale mam nadzieję, że coś jednak zobaczycie i być może się zainspirujecie :)