Jak już wiecie, peelingi do ciała to jedne z moich ulubionych kosmetyków. Mam w tej dziedzinie swoich faworytów, jednak nie potrafię być im wierna i testuje coś nowego. Dziś będzie o naturalnym peelingu do ciała z algami z Fresh & Natural, który dostałam na spotkaniu blogerek.
Skład: Sodium Chloride, Vitis Vinifera Seed (Grape) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Argania Spinosa Nut (Argan) Oil, Fucus Vesiculosus, Spirulina Maxima, Limonene*, Linalool*, Citral*, Citronellol*, Cumarin*.
* Składniki naturalnego pochodzenia występujące w olejkach eterycznych.
Peelingi Fresh & Natural to połączenie kilku funkcji kosmetyku: oczyszczania, regeneracji, natłuszczania, odżywiania, masażu oraz aromaterapii. Wytwarzane są z naturalnych składników: olejów roślinnych - arganowego, migdałowego, z pestek winogron oraz olejków eterycznych, suszonych kwiatów i owoców. Jako, że kosmetyk jest naturalny, jego termin ważności jest krótki, ale zawsze na opakowaniu bądź stronie jest podany czas, do kiedy należy zużyć dany peeling.
Jestem oczarowana tym produktem. Szczerze mówiąc, pierwszy raz używałam naturalnego peelingu do ciała. Konsystencja peelingu jest zwarta, zbita, nasączona naturalnymi olejkami! W tym peelingu znajdziemy olejek z pestek winogron, ze słodkich migdałów oraz olejek arganowy. Mój peeling po otwarciu był rozwarstwiony, sól była na dnie a olejki na górze, ale na opakowaniu jest podana informacja, że rozwarstwienie kosmetku jest naturalnym procesem i nie stanowi żadnej wady.
Peeling bardzo dobrze ściera martwy naskórek, łatwo się rozprowadza, nie spływa z ciała. Zapach ma nieciekawy, mentolowy, który trochę szczypie w nos, ale zapach to rzecz gustu a jestem pewna, że peeling malinowy lub korzenny (tak, takie również zanjdziemy na stronie Fresh&natural:)) będzie o wiele ładniej pachnieć:)
Pozostawia skórę nawilżoną, gładką i miękką. Pozostawia też tłusty film na skórze, za czym nie szczególnie przepadam, ale wiedząc, że są to naturalne olejki, które faktycznie pielęgnują moją skóre, przekonałam się do niej;)
Peeling jest droższy od tych drogeryjnych, bo 250 g kosztuje 34,90 zł, ale myślę, że warto zainwestować w naturalny kosmetyk. Koniecznie zajrzyjcie na stronę producenta TU, poza smakowitymi peelingami znajdziecie tam również inne naturalne kosmetyki.
Może używałyście już tego peelingu? Co o nim myślicie?
Buziaki, Margaritess. :)
Sounds really great!
OdpowiedzUsuńvisit me on http://pearlinfashion.blogspot.co.at/
Wygląda świetnie, wersję malinową chętnie bym wypróbowała na swoim ciele :)
OdpowiedzUsuńtak samo jak ja:)))
UsuńNa ten peeling bym się raczej nie skusiła, ale na malinowy - kto wie ;)
OdpowiedzUsuńfajny ma kolorek taki inny niż inne peelingi
OdpowiedzUsuńkolor odrzuca troszeczkę, ale może bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńKolor miażdży ;-) Ja mam korzenny i jest cudny! <3
OdpowiedzUsuńLubię naturalne kosmetyki ;-) Ale kolor faktycznie odstrasza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale mi na niego narobiłaś ochoty :) Prezentuje się rewelacyjnie, i nigdy niczego podobnego nie miałam.
OdpowiedzUsuńhmm wyglądem nie zachęca ale jeśli fajnie działa to można spróbować :)
OdpowiedzUsuńwyglada niezaspecjalnie, ale sprobowania mimo wszytsko warto!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, lubię takie nietypowe konsystencje ujmijmy to w ten sposób ;) Sama nie mogę używać solnych peelingów, moja atopowa skóra się buntuje. Jestem za to totalnie zakochana w peelingu po prostu z kawy. Budzi do życia obojętnie która jest godzina :)
OdpowiedzUsuńTen kawowy muszę w końcu wypróbować:) Zapomniałam wspomnieć, że z tej firmy są też cukrowe peelingi, może one byłyby dobre dla Twojej skóry:)
UsuńŚwietną ma konsystencje :)
OdpowiedzUsuń