Dziś będzie o kolejnym produkcie, który dostałam na spotkaniu blogerek od Eveline Cosmetics. Jest to peeling drenujący, antycellulitowy z 24-karatowym złotem, kóry ma nawilżać, wygładzać, rewitalizować, napinać i ujędrniać skórę oraz oczywiście działać antycelullitowo.
Opakowanie to miękka, plastikowa tuba, z której bardzo łatwo wycisnąć produkt, który jest dosyść gęsty. Stoi na "główce" więc jesteśmy w stanie zużyć peeling do samego końca. Co do działania antycellulitowego to oczywiście nie ma takiego, bo nie pozbędziemy się cellulitu za pomocą kosmetyków, dodatkowo ja peelingu nie używam codziennie. Faktycznie wygładza skórę, ale pewnie efekty byłyby lepsze przy codziennym stosowaniu.
Konsystencja jest gęsta, bardzo jasna i z wieloma złotymi drobinkami, które widać na skórze podczas peelingowania jednak nie zostają one na dłużej. Peeling ma bardzo malutkie drobinki, których praktycznie w ogóle nie widać i mało czuć, przez co jego działanie peelingujące jest bardzo słabe. Nie przepadam za takimi peelingami, bo niestety słabo ścierają martwy naskórek. Podczas peelingowania skóry produkt się pieni, powiedziałabym nawet, że jest to bardziej żel peelingujący, choć ja i tak nie używam go codziennie, ale chyba dlatego, że nie za bardzo go lubię;)
Zapach jest przyjemny, delikatny i nie zostaje na skórze. Jego pojemność to 250 ml a cena to około 15 zł.
Podsumowując, peeling bardzo słabo ściera martwy naskórek, ma malutkie drobinki i nie przypadł mi do gustu, ponieważ wolę mocniejsze peelingi.
Może Wy macie inne zdanie o tym peelingu? Wolicie peelingi z mocnymi drobinkami czy z tymi słabszymi?
Buziaki, Margaritess. :)
Jeszcze go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńmiałam i polecam:D
OdpowiedzUsuńu mnie nowy zapraszam
http://rozaliafashion.blogspot.com/2013/11/n-retro-style.html
oh to dla mnie tez to nie bedzie odpowiedni produkt. kocham peelingi ktore maksymalnie scieraja skore :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też:)
UsuńNigdy go nie miałam ale wolę jednak jak dobrze ścierają skórę. Czasami nie trzeba peelingu wystarczy kupić rękawice do kąpieli one tęż ładnie ścierają skórę i po tym jest gładka. Al. wiadomo dużo lepszy efekt jest z peelingiem :)
OdpowiedzUsuńOd wakacji nie miałam żadnego kosmetyku Eveline z tej serii :/ Jak tylko ogarnę się życiowo i będę miała czas to z pewnością wrócę do ich używania i kupię sobie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkt się nie sprawdził :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja też lubię takie mocne, konkreteny peelingi, które zetrą naskórek a nie będą go miziać :)
OdpowiedzUsuńnajlepsze są mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten produkt się nie sprawdził :( Mnie zapewnie denerwowałyby w nim te złote drobinki :(
Szkoda, że słabo ściera. Na jego temat niestety wiele osób wypowiadało się negatywnie :(
OdpowiedzUsuńbardzo lubię sera wyszczuplające Eveline, ale peelingi to im nie wyszły
OdpowiedzUsuńJa także wolę raczej takie mocniejsze ździeraki ;)
OdpowiedzUsuńna początku jak zobaczyłam nazwę i zdjęcie to aż mi się oczy zaświeciły, ale ocena jednak taka sobie:/ ja mam Farmona Nivelazione i jest to fantastyczny mocny peeling drenujący, bardzo polecam
OdpowiedzUsuńa ja wole delikatne, ten wyglada super!
OdpowiedzUsuńMam, używam, polecam!
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się, że jest słaby - wręcz przeciwnie jest bardzo mocny i przy okazji można nim wykonywać drenaż limfatyczny. Warto pamiętać, że proces odnowy naskórka (cykl od powstania do złuszczenia) wynosi 28 dni - peeling ten jest do stosowania raz w tygodniu czyli 4 razy na cały cykl. To sporo, biorąc pod uwagę, że scuby ścierają warstwę lipidową a co za tym idzie niszczą naszą skórę - staje się ona bezbronna, przesusza się i szybciej starzeje. Tak więc uważaj i stosuj ostrożnie wszelkie peelingi mechaniczne :)
Dzięki za radę:) Mocniejsze peelingi używam raz na tydzień, częściej nie widzę potrzeby, ale ten według mnie słabo działa dlatego używam go częściej:)
UsuńAle fajnie, ze Tobie się sprawdził, to potwierdza, że każda z nas jest inna i potrzebuje czegoś innego:)