Domyślam się, że zdziwiło Was użyte przeze mnie określenie "biżuteria małżeńska" :) Ale to słowo idealnie opisuje biżuterię, o której chcę dzisiaj napisać, czyli pierścionek zaręczynowy i obrączka :) Jest to biżuteria, którą nosimy po ślubie. Oczywiście pierścionek zaczynamy nosić wcześniej, ale nie ulega wątpliwości, że to właśnie dzięki niemu przygotowujemy się do ślubu :))
Dziś chciałabym z Wami troszkę porozmawiać o samej idei noszenia obrączki i pierścionka zaręczynowego. Zanim zostałam narzeczoną nie nosiłam pierścionków. Mam ich trochę w swojej kolekcji i kilka lat temu nosiłam je codziennie, ale później przestałam. Od zawsze wiedziałam, że zarówno pierścionek zaręczynowy jak i obrączkę będę nosić, bo dla mnie to symbol miłości, małżeństwa i związku z drugą osobą. To moja najważniejsza i najcenniejsza biżuteria, bo dostałam ją od mojego Ukochanego na znak naszej miłości i wierności.
Gdy dostałam pierścionek to nosiłam go bardzo ostrożnie :) Zakładałam go prawie codziennie, ale zdejmowałam do spania, do mycia, do zmywania, do sprzątania a czasem kiedy wiedziałam, że będę cały czas w domu to w ogóle go nie zakładałam. Po prostu nie chciałam go zniszczyć :) Nie chciałam go zbyt wcześnie porysować, bałam się, że wypadnie oczko albo, że w ogóle go gdzieś zgubię. Słyszałam, że większość świeżo upieczonych narzeczonych tak ma :) Zwłaszcza jeśli wcześniej na co dzień nie chodziło się w innych pierścionkach. Mój mąż pytał wtedy jak będę nosić obrączkę skoro tak się boję o pierścionek. Odpowiadałam, że z obrączką będzie inaczej, ale sama nie byłam pewna czy tak będzie. Dziś mogę powiedzieć, że odkąd mój Mąż założył mi obrączkę na palec w dniu naszego ślubu, to jej nie zdejmuje :) Choć są male wyjątki.
Od dnia ślubu zarówno obrączkę jak i pierścionek noszę codziennie i praktycznie ich nie zdejmuję. Te wyjątki są wtedy, gdy idę pod prysznic lub gdy myję podłogę i muszę wielokrotnie moczyć ręce w wodzie. Gdy mam mokre dłonie to pierścionki robią się luźniejsze i nie chcę ich zgubić, dlatego je zdejmuje. Ale wszelkie inne czynności wykonuje w biżuterii małżeńskiej, nie zdejmuje jej również do spania. Tak się przyzwyczaiłam do tych dwóch krążków na moich palcach, że gdy ich nie mam to jest mi po prostu pusto i dziwnie. Czegoś mi brakuje.
Nie martwię się już tym, że się zniszczą - po te je mam, aby nosić je codziennie. Nie są z cukru i się nie roztopią :) A gdy już się zniszczą to będzie dobra okazja, aby kupić nowe na którąś rocznicę ślubu :)) Nie sądziłam, że pierścionek i obrączka staną się taką częścią mnie, że nie będę chciała ich zdejmować :)
A jak jest u Was? Nosicie pierścionek zaręczynowy i obrączkę na co dzień? Nie przeszkadzają Wam? Zdejmujecie je do spania lub sprzątania?
Czekam na Wasze komentarze i mam nadzieję, że wywiąże się nam fajna dyskusja :)
Buziaki, Margaritess. :)
Ja przyznam się bez bicia, że zaraz po przyjściu do domu ściągam całą biżuterię którą mam na dłoniach - zostają tylko kolczyki i ewentualnie łańcuszek chociaż i on najczęściej ląduje w szkatułce.
OdpowiedzUsuńO widzisz :)
UsuńŁadne <3 Ja uwielbiam chodzić w pierścionku, który dostałam od taty :) Niektórzy myślą, że to zaręczynowy :D...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post, w którym zabiorę Cię na chwilę do Helsinek ♥️
Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz. Pozdrawiam :-)
Mój blog-KLIK
Dziękuję :) Możesz odstraszać niechcianych adoratorów tym pierścionkiem od taty :))
UsuńJa nie mam jeszcze obrączki :D w każdym razie często ściągam pierścionki przed kąpielami w morzu bo łatwo moze sie wtedy zsunąć a znalezienie go jest juz wtedy niemożliwe
OdpowiedzUsuńTak, to prawda! Basen, morze - to nie jest dobre miejsce, aby nosić pierścionki :)
Usuń