Jakiś czas temu skusiłam się na nowość Lirene, żurawinowy peeling do ciała, o którym pisałam Wam TU i z którego byłam bardzo zadowolona. Później skusiłam się na inną jego wersję, a mianowicie na peeling ujędrniający z mango. Nie miałam w planach robić o nim wpisu na blogu, ponieważ wydawało mi się, że będzie on taki sam jak ten żurawinowy a jedyną różnicą będzie zapach. Pomyliłam się, bo peelingi różnią się od siebie i dlatego postanowiłam o nim napisać.
Skład: Aqua (Water), Polyethylene,
Sodium Laureth Sulfate, Triethanolamine, Acrylates/ C10-30 Alkyl
Acrylate Crosspolymer, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine,
Hydroxyethylcellulose, Sodium Salicylate, Disodium EDTA, PEG-70 Mango
Glycerides, Glycerin, Disodium Adenosine Triphosphate, Carica Papaya
(Papaya), Fruit Extract, Sodium Hydroxide, Algin, Methylisothiazolinone,
Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Limonene, CI 19140 (FD&C Yellow
No. 5), CI 16035 (FD&C Red No. 40)
Peeling mango pachnie bardzo przyjemnie, orzeźwiająco i cytrusowo. Konsystencja peelingu zbliżona jest do tego żurawinowego, jest dość gęsta, żółta, nie spływa z ciała i dobrze się rozprowadza. Posiada dość sporo grubych i mocnych drobinek ścierających, ale moim zdaniem ten peeling jest słabszy od żurawinowego.
Dobrze ściera martwy naskórek, ale nie jest to mocny zdzierak. Niestety pozostawia tłustą warstwę na skórze, której ja bardzo nie lubię. Ogólnie ten peeling jest dość tłusty, no i jeszcze ta lepka powłoczka... Skóra po nim jest wygładzona, gładka, ale nie zauważyłam jakiegoś szczególnego nawilżenia a już na pewno nie ujędrnienia. Ale nie oczekuję od peelingu tego, ze ujędrni moją skórę.
Peeling ujędrniający MANGO z Lirene dobrze ściera martwy naskórek i spełnia swoją funkcję, ale dla mnie jest troszeczkę za słaby i nie pasuje mi tłusta powłoczka, która po nim pozostaje. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu wersja żurawinowa. Na pewno skuszę się jeszcze na wersję kokosową. Peeling ma 200 ml i kosztuje około 14 zł.
Podoba mi się szata graficzna tego peelingu, soczyste mango kusi z półki sklepowej :) Zresztą każdy peeling z tej serii ma ładne opakowanie.
Używałyście tego peelingu? Jakie macie o nim zdanie?
Pozdrawiam, Margaritess. :)
Ja uwielbiam tłuste powłoczki :D
OdpowiedzUsuńTo ten peeling jest dla Ciebie :)
UsuńNietstey tego akutat nie miałam ale miałam, w sumie to jeszcze mam, taki pomarańczowy Stop Cellulit
OdpowiedzUsuńSzukałam kiedyś dobrego peelingu i własnie miałam na oku ten z mango, ale jakoś nie mogłam na niego trafić i swoje poszukiwania zakończyłam. Wiem, że może nie w temacie, ale skoro sama podkreślasz, że ten żurawinowy jest lepszy to chyba zacznę na nowo poszukiwania i skusze się na ten właśnie. Ale znów kokos - mój ulubiony zapach. Echh tyle dylematów ;)
OdpowiedzUsuńlubię firmę ową piling by mi przypasował:)
OdpowiedzUsuńkusi mnie zapach:)
OdpowiedzUsuńteż go mam, zapach jest super
OdpowiedzUsuń