Peelingi do ciała to jedne z moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych. Testuje ich bardzo wiele, jedne są lepsze, drugie troszkę gorsze, ale rzadko kiedy trafia mi się bubel - na szczęście :) Rosyjskie kosmetyki są już popularne od bardzo dawna, ale jakoś nie miałam okazji ich spróbować. Jakiś czas temu wpadł w moje ręce peeling z pestek maliny arktycznej Bania Agafii.
Jak widzicie zdjęcia zrobiłam jeszcze w nastroju halloweenowym :) Peeling bardzo fajnie się u mnie sprawdził, jest dość gęsty, nie spływa z ciała i dobrze używa się go zarówno na mokro jak i na sucho.
Peeling dobrze ściera martwy naskórek, nie jest bardzo mocny, ale naprawdę dobrze działa. Nie jest tłusty i nie pozostawia lepkiej powłoczki na skórze. Skóra po nim jest gładka oraz miękka w dotyku. Peeling przyjemnie pachnie, ale zapach nie utrzymuje się na skórze. Nie podrażnia skóry, przyjemnie się go używa.
Jestem zadowolona z tego kosmetyku i mogę go Wam polecić. Jeżeli jeszcze kiedyś go gdzieś spotkam to pewnie do niego wrócę :)
A Wy znacie ten peeling? Używałyście w ogóle coś z tej firmy?
Czekam na Wasze opinie :)
Pozdrawiam, Margaritess. :)
Wolę bardziej treściwe zdzieraki do ciała ;)
OdpowiedzUsuńNie bardzo przepadam za tymi seriami kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/romantyczna-toaletka-hemnes-z-ikea.html
Lubię tę markę. Z peelingów miałam wersję do stóp i działała przyjemnie.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ten peeling
OdpowiedzUsuńlubię te cuda od Babuszki :) może kiedyś sięgnę i po ten peeling :)
OdpowiedzUsuńPeleengu nie znam, za to szampony uwielbiam!
OdpowiedzUsuń